Bardzo podobają mi się takie naszyjniki, ale robota jest masakratyczna. Najpierw trzeba zrobić bazę, czyli naszyjnik, później dużą ilość koralikowych kwiatuszków, następnie te kwiatuszki przyszyć. Myślę jednak, że efekt jest wart zachodu.
Naszyjnik zgłaszam do urodzinowej zabawy u Danusi, skorzystałam z grudniowego wyzwania "Roztańczona śnieżynka".
A tak prezentuje się ten naszyjnik
na mojej skromnej osobie.
Wyszedł piękny. Dla mnie bardziej kołnierzyk .
OdpowiedzUsuńPracy dużo, wiem. Frywolitka to nie tylko piękna technika ale czasochłonna bardzo :)
Przepiękny - delikatny i pełen uroku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
O wow! Ale niesamowite, oczy mi świecą jak sroczce, niesamowita, misterna praca.
OdpowiedzUsuńcudeńko! strasznie mi się podoba
OdpowiedzUsuńWow, coś wspaniałego. To na pewno ogrom pracy, ale efekt końcowy zdecydowanie tego wart, podziwiam bardzo :)
OdpowiedzUsuńŁał! Aż mnie zatkało z wrażenia. Istne arcydzieło! Podziwiam talent :*
OdpowiedzUsuńpodziwiam, bo roboty z nimi bardzo dużo:)
OdpowiedzUsuńa frywolitka jak zawsze zachwyca:)
Cudna praca i czasochłonna. Gratuluję
OdpowiedzUsuńO matuchno ileż roboty przy takim kołnierzyku,ale efekt powala,jest on przecudny.
OdpowiedzUsuńNie od dziś wiadomo,że uwielbiam frywolitkę i przeogromnie się cieszę ,że na rocznicowe zadanie możemy podziwiać Twoją pracę ,która jest tak znakomita.
Dzięki wielkie i pozdrowienia ogromne posyłam
Prześliczny naszyjnik :)
OdpowiedzUsuńO mamo! Ależ to misterna robota! Brawo!
OdpowiedzUsuńPo prostu cudo. Z nim każda zwykła mała czarna będzie wyjątkowa :)
OdpowiedzUsuńAleż misterna robótka :) Wygląda pięknie :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJakie śliczne! Generalnie gustuję w czarnej biżuterii, ale to by mi idealnie pasowało do czarnych sukienek <3
OdpowiedzUsuń